Lewatywa nie skraca czasu porodu, ani nie chroni przed nacięciem/pęknięciem krocza, ale zmniejsza stres rodzącej, która nie chce wypróżnić się na oczach lekarza lub położnej. Warto poczekać z samodzielnym oczyszczaniem jelit i obserwować swój organizm, u wielu kobiet na kilka dni przed porodem pojawiają się luźne stolce. Oczywiście wody płodowe nie muszą odejść przed porodem. Przeczytaj też, co zrobić, kiedy odeszły Ci wody płodowe, a nie masz skurczów. Często pęcherz płodowy przebija położna w trakcie porodu. Biegunka, rozstrój żołądka, mdłości. Przed wystąpieniem akcji porodowej organizm w naturalny sposób dąży do oczyszczenia się. Podetnij włosy, odśwież kolor, zrób sobie brwi czy paznokcie. Po porodzie też wyjdziesz do ludzi i będziesz mogła o to zadbać, ale różnie z tym może być i nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja. Możliwe, że nie będziesz miała też do tego głowy. A zadbanie o siebie również w tym aspekcie zawsze poprawia samopoczucie. Beta-endorfiny zamiast bólu. Endorfiny mają działanie przeciwbólowe i poprawiające nastrój. Wydzielane są pod wpływem stresu, akupunktury czy wysiłku fizycznego, ale także na myśl o ulubionej komedii czy wypiciu słodkiego soku. Jest wiele cząsteczek należących do grupy endorfin; najlepiej dotychczas poznaną jest beta-endorfina. NIEWYKLUCZONE MOJA DROGA NIEWYKLUCZONE :):) - WIESZ ORGANIZM SAM SIĘ PRZED PORODEM OCZYSZCZA a poza tym parcie jest takie samo jak na kupe :) no ale powiem tyle - jak się już zacznie i bedziecie wiedzieć że to TO - to wam strach przejdzie - hormony i szczęście robią swoje :) Tokofobia [FOC] (ang.) fear of childbirth, to nazwa stanu psychicznego występującego w postaci panicznego strachu i lęku przed ciążą i porodem (Marce 1858). Obawy te w większym stopniu zachodzą u kobiet, które nie mają doświadczeń związanych z ciążą i porodem (Alehagen, Wijma i Wijma 2000). Tokofobia występuje nie tylko u Annia, ja Kacperkowi dałam smoczka praktycznie od y, chyba nawet w szpitalu (nie czaiłam się) i o ile na początku był meeeega smoczkowy, chyba gdzieś do 3 miesiąca (do spania, w wózku, w foteliku itd) i się bałam jak będzie wyglądać kiedyś pożegnanie 😂 o tyle praktycznie z dnia na dzień odrzucił i teraz nie używamy 🙈 Moment odejścia czopa śluzowego to sprawa indywidualna. U niektórych ciężarnych czop odchodzi kilkanaście dni przed porodem, u innych – kilka godzin przed rozpoczęciem akcji porodowej. Odejście czopu śluzowego zapowiada poród, jednak nie jest powodem, aby od razu jechać do szpitala. 1. Wstęp Śluz z krwią przed porodem jest zjawiskiem, które może budzić niepokój u przyszłych matek. Warto jednak zrozumieć, co dokładnie oznacza obecność krwi w śluzie, jakie są jej przyczyny, a także kiedy warto zgłosić się do lekarza. W niniejszym artykule przedstawimy te informacje, aby pomóc ci lepiej zrozumieć, co się dzieje z twoim ciałem Trzeba zadbać o samopoczucie przed porodem. Najważniejszy jest spokój przyszłej mamy. Sprawdź, czego można spodziewać się dzień przed porodem! hellomama.pl. UQqY3E. AUTORWIADOMOŚĆ Autorytet Postów: 319 249 Wysłany: 14 stycznia 2013, 19:50 Tak jak w temacie jakie jest wasze zdanie na ten temat? U mnie w mieście już na kartce co powinno się mieć do szpitala piszę ,że nie używają znieczuleń ... Ja nie jestem w ogóle odporna na ból nie wiem co robić Anette Autorytet Postów: 1629 797 Wysłany: 14 stycznia 2013, 20:06 Ja bede miala cc, wiec tak czy siak znieczulenie bedzie. Bylam przy porodzie z przyjaciolka i z poczatku mowila ze bez znieczulenia ale jak sie zaczely bole- to krzyczala ze maja jej szybko podac... Mysle ze lepiej doradza tutaj dziewczyny ktore juz rodzily. Patuska1992 lubi tę wiadomość Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi Staramy sie o kolejnego... Patuska1992 Autorytet Postów: 319 249 Wysłany: 14 stycznia 2013, 20:09 Anette wrote: Ja bede miala cc, wiec tak czy siak znieczulenie bedzie. Bylam przy porodzie z przyjaciolka i z poczatku mowila ze bez znieczulenia ale jak sie zaczely bole- to krzyczala ze maja jej szybko podac... Mysle ze lepiej doradza tutaj dziewczyny ktore juz rodzily. Anette a to z jakiego powodu masz wskazania jak można wiedzieć? ja mam dysplazję stawów biodrowych i nie wiem czy dzięki temu mogę mieć cc [konto usunięte] Wysłany: 14 stycznia 2013, 20:19 Znieczulenie fajna sprawa ale nasze matki i babki rodziły bez i to po kilkoro dzieci więc najwyraźniej bez tego tez można mieć dobry poród [konto usunięte] Wysłany: 14 stycznia 2013, 20:24 ja to się panicznie boję igieł.. chyba bym wolała rodzić na żywca niż dać sobie coś wbić w kręgosłup.. ale zapewnić nie mogę bo nigdy nie rodziłam. monalisa lubi tę wiadomość patti Autorytet Postów: 2928 3285 Wysłany: 14 stycznia 2013, 21:00 ja uwazam ,ze jesli jest taka mozliwosc to warto zamierzam. Agnieszka Autorytet Postów: 703 550 Wysłany: 14 stycznia 2013, 21:03 ja dzisiaj na ten temat rozmawiałam z mężem, mówiłam mu że boję się porodu, że po mimo tak mi się wydaje dosyć wysokiej odporności na ból, tego bólu mogę nie znieść, chociaż nawet nie wiem jaki on jest, ogólnie coraz bardziej zaczyna mnie przerażać wizja porodu... i nie wiem co lepsze cc czy sn chociaż jak na razie na sn się nie zapowiada, ale jeszcze jest czas aby to się zmieniło... z tego co rozmawiałam z moim lekarzem, to w szpitalu w którym mam zamiar rodzić znieczulenie zewnątrz oponowe jest podawana, ale nie dopytałam sie czy tylko w przypadku decyzji lekarza, czy też na życzenie pacjentki, boi w niektórych szpitalach jest podawana na życzenie pacjentki bezpłatnie a w innych odpłatnie i to znieczulenie może być podane tylko wtedy, kiedy nie nastąpiło rozwarcie... ale tak jak pisze Yoku cały czas próbuje sama klepać się po plecach dodając sobie otuchy, że wiele moich koleżanek rodziło bez znieczulenia podobnie jak nasze mamy i babcie i dało radę Aniołki 8tc [*] kochamy, tęsknimy, pamiętamy. patti Autorytet Postów: 2928 3285 Wysłany: 14 stycznia 2013, 21:14 to indywidualna lubie tylko ,gdy ktos mi mowi,albo daje do zrozumienia ,ze co ze mnie za matka skoro chce rodzic ze sa i tacy she, Anette, michaela lubią tę wiadomość Anette Autorytet Postów: 1629 797 Wysłany: 14 stycznia 2013, 21:44 Patuska1992 wrote: Anette wrote: Ja bede miala cc, wiec tak czy siak znieczulenie bedzie. Bylam przy porodzie z przyjaciolka i z poczatku mowila ze bez znieczulenia ale jak sie zaczely bole- to krzyczala ze maja jej szybko podac... Mysle ze lepiej doradza tutaj dziewczyny ktore juz rodzily. Anette a to z jakiego powodu masz wskazania jak można wiedzieć? ja mam dysplazję stawów biodrowych i nie wiem czy dzięki temu mogę mieć cc Ja ma stwierdzona wade pepowiny-bloniasty przyczep pepowiny- w takich przypadkach cc jest jedynym sposobem porodu jaki wchodzi w gre i to kilka tygodni przed terminem. Nie mozna doposcic ani do skurczy, ani do odejscia wod plodowych. Wszystko dla bezpieczenstwa dzidziuska. Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi Staramy sie o kolejnego... [konto usunięte] Wysłany: 15 stycznia 2013, 08:49 To ja przed pierwszym porodem byłam wielka entuzjastką znieczulenia ZO ale jak już doświadczyłam tego na własnej skórze, okazało sie, że nie jest pozbawione minusów. Podano mi znieczulenie przy 3-4 cm rozwarcia. Przyszła położna i powiedziała, ze mam 3 cm rozwarcia i to kwalifikuje mnie do znieczulenia. Podziekowalam, stwierdziłam, ze dam radę. 30 minut potem jednak zmieniłem zdanie i mąż po nią poszedł. Na początku myślałam, ze dam radę ale okazało sie, ze mam miedzyskurcze, czyli po właściwym skurczu macica nie rozluzniala sie tylko przychodził nowy skurcz, tylko mniejszy i bolało mnie w zasadzie cały czas. Po jakiś 15 minutach przyszedł anestezjolog ze sprzętem. Polozylam sie na boku a ona najpierw znieczuliła kręgosłup podczas skurczu, więc zupełnie nic nie poczułam, a jak był juz znieczulony wprowadziła tą długą igłę z rurką i założyła cewnik. To taki mały gadżet ktory przykleja sie z przodu w okolice dekoldu zeby nie wkłuwać się znowu w celu podania drugiej dawki. To było ok. 11 godziny. 20 minut po podaniu ZZO ból ustąpił całkowicie i ten stan trwał do W międzyczasie poród przyspieszył, bo o ile do 3 cm dochodzilam przez jakieś 7 godzin (z tego bolało w zasadzie przez 2-3 godziny) to od 3 do 7 cm doszłam juz potem w 2. O dostałam druga dawkę przy 7 cm. Do 10 cm doszłam na ZZO w 45 minut i zaczął się właściwy poród. Nie czułam jednak żadnych skurczy partych. Lekarka trzymała ręce na brzuchu i mówiła mi kiedy mam przec a położna obserwowala sytuacje z drugiej strony chroniąc krocze. Ale zanim doszło do tego... Okazało sie, ze mam pełen pecherz, czego kompletnie nie czułam bo byłam na znieczuleniu. Kazano mi zrobić siusiu i próbowałam w toalecie przez 10 minut to zrobić ale nic nie czułam i nic sie nie udało, co skutkowało tym, ze siusialam podczas skurczy, co nie było zbyt fajne szczególnie dla położnej ale mi juz było chyba wszystko jedno. Niemniej jednak tak niekontrolowana utrata czucia jest moim zdaniem dużym minusem ZZO. Moja koleżanka straciła czucie całkowicie od pasa w dół po podaniu ZZO, i to nie była kwestia złego wkłucia tylko tak zareagował jej mózg. Mówiła, że nawet chodzić nie mogła, bo nogi miała jak z waty więc cały poród na leżąco trwał odpowiednio dłużej. Poród zrobił sie niefizjologiczny, parlam na komendę, parlam za mocno, bo nic nie czułam i choć bez cięcia, pekłam na 2 szwy. Po całym zdarzeniu została mi pamiątka w postaci hemoroidow, które po drugim porodzie bedą musiały być chirurgiczne wycięte, bo ta ciąża pogarsza ich stan każdego dnia. Faza parta trwala 45 minut, to jest sporo i gdyby nie znieczulenie byloby na pewno szybciej. Po porodzie jak tylko znieczulenie odpuściło, nie byłam w stanie siedzieć, nie ze względu na krocze tylko na hemoroidy właśnie i to ogromne parcie, które je wypchnelo na zewnątrz. Na pewno dużym plusem jest możliwość odpoczynku od bólu na kilka godzin ale czasem kiedy ten ból powinien sie pojawić żebyśmy wiedziały co zrobić i usprawnić proces znieczulenie go blokuje. Moze gdybym nie wzięła drugiej dawki to byłoby lepiej ale skąd mogłam wiedzieć, a poza tym przy 7 cm to juz niezle bolało bo miałam jeden wielki skurcz bez przerw na oddech. Tym razem nie wiem, co zrobię, mam nadzieje, ze pójdzie to tak szybko, ze nie zdążą podać znieczulenia i wreszcie dowiem sie jak sie czuje skurcze parte. Jeśli jednak znowu pojawia sie te dodatkowe skurcze, to bez ZZO moge być zbyt zmęczona zeby sama urodzić dziecko po godzinach walki z bólem... Nie wiem jaka decyzje podejmę, bo możliwość ZZO będę miała za "jedyne" 600 zł. DzejKej Autorytet Postów: 1443 1229 Wysłany: 15 stycznia 2013, 11:07 Duzo podobnych opini jak ta od Yoku czatalam w necie i slyszalam od znajomych i dlatego sama bede chciala przetrwac porod bez znieczulenia. Tym bardziej, ze nie da sie przewidziec jak zareaguje organizm. Mam nadzieje, ze tak jak moja mama szybko i latwo urodze. Yoku. Myslisz, ze bez znieczulenia nie parlabys tak mocno i hemoroidy by sie nie pojawily, czy to sa 2 rzeczy niezalezne od siebie? Paulina1986 Autorytet Postów: 455 804 Wysłany: 15 stycznia 2013, 11:20 Każda z nas niezależnie od szpitala w którym rodzi powinna mieć możliwość uzyskania znieczulenia na życzenie. Co do argumentów, że nasze babki rodziły bez znieczulenia to sorry, ale u dentysty też miały borowanie i rwanie bez znieczulenia i w związku z tym co - je też mam go nie brać jeśli jest dostępne i ma mi ulżyć? Nie przemawia to do mnie. Inna sprawa, że jak każda ingerencja w nasze ciało ZZO ma swoje plusy i minusy. I tak naprawdę teraz możemy sobie gdybać, a jak przyjdzie co do czego to może się okazać, że oddamy każde pieniądze za ZZO. Yoku szczerze współczuję takich przejść, ale zapewne jest wiele dziewczyn, które po ZZO nie miału komplikacji, urodziły sprawnie i bezboleśnie (na tyle na ile to możliwe) i inaczej nie wyobrażają sobie porodu. A może w Twoim przypadku drugą dawkę podano za późno albo za dużą i stąd ten efekt? Bo z tego co czytałam o ZZO, to owszem bólu się nie czuje, ale parcie powinno się czuć. No ale jak wiemy każdy organizm jest inny i może zareagować inaczej... Ehhh, ciężki wybór... beataa088, Mikoszka lubią tę wiadomość Moje Aniołki- ukochany synek (13tc) i (7tc) [*] [konto usunięte] Wysłany: 15 stycznia 2013, 12:29 DzejKej, ten brak czucia na pewno pogorszył sprawę ale sadze, ze i bez tego miałabym problem z hemoroidami bo juz w ciazy sie zaczęło, a ja mam skłonności do takich rzeczy i slabe naczynia krwionosne chyba po rodzicach. Wiem na pewno, ze wlozylam w 2 fazę za dużo siły, bo po kazdym parcie wręcz nie mogłam złapać oddechu, mąż trzymał maskę z tlenem bo lekarka w tym momencie sprawdzała przez brzuch czy nie idzie kolejny skurcz. Paulina, wiele z moich koleżanek nie miało ZZO bo było za późno, bo w szpitalu nie było anestezjologa, miały rownież przeciwwskazania albo zwyczajnie chciały mieć bardzo naturalny poród i jakoś wszystkim sie udało urodzić, żadna nie zemdlala (co jest zreszta niemożliwe podczas porodu), nie umarła i bedą rodzic bądź juz rodziły kolejne dzieci więc nie tylko mamy i babcie nie korzystały z tej opcji. Mało tego, powstaje coraz wiecej domów narodzin, kobiety coraz częściej decydują sie na poród w domach i tez to fantastycznie wspominają więc da sie spokojnie bez znieczulenia i bez traumy. Co do dostępności, to same jesteśmy sobie winne. Gdyby kobiety jakiś czas temu nie zaczynały walki z płatnym ZZO to wiecej szpitali miałoby to w ofercie a tak, upieraly sie, zeby było darmowe a cześć szpitali jest w tak fatalnej kondycji ze wycofało ZZO całkowicie zeby nie mieć potem problemów. Moje ZZO było podane we właściwym momencie, zgodnie z wytycznymi bo do 7 cm można przyjąć druga dawke, inna sprawa jest fakt, ze dawki sie w jakiś sposób nałożyły i poród przyspieszył bardzo, moze gdybym wiedziała, ze za 45 minut od 7 cm będę miała 10 i będę mogła urodzić, to bym jej nie brała, nie wiem... Ból w 2 fazie powinien sie pojawić, nawet niewielki, ZZO jest najlepsze na 1 fazę porodu, w drugiej masz juz taka adrenaline i wole walki, ze parcie cię prawie nie boli bo jesteś zajęta robotą która trzeba wykonać ja czułam tylko parcie, skurczy zero więc nie mogłam zdecydować kiedy przec a kiedy jest po skurczu i moge przestać. ZZO jest formą dużej medykalizacji porodu a mój przypadek nie jest cichym szczególnym, konsekwencje są w takich sytuacjach zawsze bo nie da sie zaburzyć fizjologii porodu bez konsekwencji. Do mnie z kolei juz nie przemawia postawa, "wezmę ZZO i na pewno wszystko bedzie dobrze, urodzę bez bólu i zapomnę o sprawie". Powtórzę sie, ze fantastycznie wspominam mój poród, bo mało bolało i miałam świetna położna oraz lekarke, ale wolałabym nie doświadczyć ubocznych skutków znieczulenia, co jest praktycnie niemożliwe, bo zawsze jakieś bedą, o niektórych po prostu sie z czasem zapomina a o niektórych nie wie, jak na przuklad wydłużenie porodu co sie tez często zdarza. monalisa lubi tę wiadomość Paulina1986 Autorytet Postów: 455 804 Wysłany: 15 stycznia 2013, 12:46 Jasne Yoku, zgadzam się z Tobą, że wiele kobiet rodziło, rodzi i zapewne będzie rodzić bez znieczulenia na własne życzenie. Niemniej jednak uważam, że tak jak znieczulenie, tak i pozycja do porodu powinna być kwestią wyboru rodzącej. Podobno pozycja leżąca w której rodzi się w większości szpitali utrudnia przyjście na świat maluszkowi, bo nie pozwala zadziałać grawitacji (jak np. w pozycji kucznej). Nie wspomnę już o rodzeniu w wannie, które jest dostępne w kilku ośrodkach w największych miastach w Polsce, a które wszystkie matki sobie chwalą. Moje Aniołki- ukochany synek (13tc) i (7tc) [*] [konto usunięte] Wysłany: 15 stycznia 2013, 14:34 Paulina, Twoje postulaty są generalnie sluszne ale Troche zycie moze je zweryfikowac jak juz uda Ci sie urodzic. Oby nie Poród w wannie wymaga bardzo drogiego sprzętu. To nie jest zwykła wanna, to jest wanna z filtrem za dziesiątki tysięcy (jeśli nie setki) złotych, ktory przetwarza wodę miejska na taka, w której nie występuje cała tabela Mendelejewa stad w wielu szpitalach możesz przesiedziec w wannie cała pierwszą fazę ale urodzic tylko w kilku. Nic nie stoi na przeszkodzie zeby wybrać taki szpital i poprosić o wannę a potem liczyc na to, ze bedziesz w danym momencie jedyna osoba chcaca rodzic w ten sposob i wanna bedzie czekala, ale nie można sie spodziewać ze każdy szpital wyposaży wszystkie swoje sale porodowe w to cudo. W domu możesz sobie urodzić nawet w dmuchanym basenie ale szpital musi spełniać surowe standardy. Z rodzeniem na plecach podobnie, generalnie ok, ale jak ja bym rodziła w kucki czy w wannie to bym udusila dziecko bo było owinięte pępowiną dwa razy. Z nacięciem też, jak dziecko sie zaklinuje to trzeba ratować życie i co wtedy, czyja decyzja jest ważniejsza, położnej, która chce naciąć krocze matki, bo inaczej dziecko żywe sie nie wydostanie czy respektować decyzje matki, która chce urodzić np. w kucki absolutnie bez nacinania krocza? Zaraz napiszesz, ze to oczywiste, ze ratuje sie dziecko, ale ostatnio na szkole rodzenia położna skarżyła sie, ze w obecnym modelu opierającym sie na planie porodu, ktory ma spowodować, ze decyzje matki maja być respektowane, dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji na bloku porodowym i konfliktów z dziewczynami, które chcą aby ich bezwzględnie słuchał cały personel medyczny w porodzie. Ja uważam, ze nasze decyzje podczas porodu jeśli nie są podyktowane tym co organizm podpowiada możemy sobie w buty wsadzić. Podczas skurczy rozwierających proponowano mi piłkę, wannę, drabinki i cos mi mowilo zeby tego nie robic. Potem probowalam przeć w kucki, na szczescie z elektrodami od ktg na brzuchu i okazalo sie, ze przyduszam dziecko. Jeśli zapis ktg pokazuje ze Twojemu dziecku rodzac w pozycji wybranej przez Ciebie brakuje tlenu to co robisz? Rodzisz na plecach i wychodzisz najczęsciej pocięta byleby tylko urodzić żywe dziecko i takie są realia a nasze wyobrażenia to tylko teoretyzowanie. Inna sprawa, ze jak szpital nie umożliwia rodzenia po ludzku, zmusza bezwzględnie do porodu SN i rutynowo nacina pierworódki oraz każe im rodzic na plecach jak leci, to omija sie taki szpital szerokim łukiem bo to jest poza wszystkim zagrożenie dla matki i dla dziecka i nie ma co ryzykować. patti Autorytet Postów: 2928 3285 Wysłany: 15 stycznia 2013, 14:46 Paulina1986 wrote: Jasne Yoku, zgadzam się z Tobą, że wiele kobiet rodziło, rodzi i zapewne będzie rodzić bez znieczulenia na własne życzenie. Niemniej jednak uważam, że tak jak znieczulenie, tak i pozycja do porodu powinna być kwestią wyboru rodzącej. Podobno pozycja leżąca w której rodzi się w większości szpitali utrudnia przyjście na świat maluszkowi, bo nie pozwala zadziałać grawitacji (jak np. w pozycji kucznej). Nie wspomnę już o rodzeniu w wannie, które jest dostępne w kilku ośrodkach w największych miastach w Polsce, a które wszystkie matki sobie chwalą. zgqdzam sie z Toba Paulina- moje znajome dobrze wspominaja porod ze znajoma rodzila w Anglii w wannie i bardzo sobie nawet wczoraj moja pania ginekolog o znieczulenie i pomimo ,ze ma tradycyjne podejscie do wielu spraw, tutaj powiedziala :Tylko ,ze w Polsce to ciezko o te znieczulenia, lepiej by Pani miala pod tym wzgledem w Anglii(mieszkalam tam kiedys).Jak widac, zdania sa podzielone w tej kwestii. Uwazam, ze jesli ktos chce miec znieczulenie, powinnien po prostu o to zadbac i nie czytac o tym za wiele. patti Autorytet Postów: 2928 3285 Wysłany: 15 stycznia 2013, 14:47 DzejKej wrote: Duzo podobnych opini jak ta od Yoku czatalam w necie i slyszalam od znajomych i dlatego sama bede chciala przetrwac porod bez znieczulenia. Tym bardziej, ze nie da sie przewidziec jak zareaguje organizm. Mam nadzieje, ze tak jak moja mama szybko i latwo urodze. Yoku. Myslisz, ze bez znieczulenia nie parlabys tak mocno i hemoroidy by sie nie pojawily, czy to sa 2 rzeczy niezalezne od siebie? DzejKej podziwiam Twoja odwage! Asta Autorytet Postów: 490 303 Wysłany: 23 stycznia 2013, 07:27 Czytam Wasze wypowiedzi i wam zazdroszczę możliwości wyboru. Chciałabym bardzo rodzić naturalnie, nawet bez znieczulenia, bo jest to moim zdaniem najlepsze rozwiązanie dla matki i dziecka. Jednak życie stawia mnie w punkcie bez możliwości wyboru, ze względu na moje schorzenie (wrodzona łamliwość kości) i ryzyko przekazania dziecku choroby jestem zmuszona rodzić przez cc w całkowitej narkozie (bo nie ma mowy o wbijaniu czegokolwiek w kręgosłup). Ponieważ mój organizm silnie reaguje ostro na nawet najmniejszą dawkę narkozy, to poród jawi mi się jako koszmar. Nie dość, że mi potną brzuch, dziecko zobaczę dopiero po x czasie od porodu to jeszcze czeka mnie faza z wyrzucaniem narkozy z organizmu... Ubaw jakich mało . Mój Aniołek (6tc) - agga84aa Autorytet Postów: 4575 3366 Wysłany: 23 stycznia 2013, 08:00 Asta, nawet nie wiesz ile kobiet woli cesarkę od porodu naturalnego i wiele by dało, by móc urodzić przez cesarskie cięcie, a nie rodzic naturalnie kilkanaście godzin w bólach... Zresztą, nie znam kobiety (w moim otoczeniu), która nie byłaby zadowolona z cesarki. Więc głowa do góry!! Narkozę też przeżyjesz! Asta Autorytet Postów: 490 303 Wysłany: 23 stycznia 2013, 08:27 agga84aa to mamy odmienne doświadczenia, bo ja słyszę o dużych minusach cesarki. Poród naturalny przeraża, ale znajome, które doświadczyły bardzo sobie chwalą, bo w porównaniu do cesarki o wiele szybciej kobieta jest na chodzie. Duże znaczenie mają dla mnie opinie kobiet, które przechodziły zarówno poród naturalny, jak i cesarkę - w większości przypadków polecają, jednak poród naturalny. Ja osobiście chętnie się zamienię z kimś na porody i oddam moją cesarkę za naturalny... Taki chwilowy transfer świadomości Mój Aniołek (6tc) - This forum has 427 temat, 4,128 odpowiedzi, and was last updated 1 day, 20 hours temu by .Musisz się zalogować, aby móc tworzyć nowe korzyści z rejestracjiKody rabatowe na ubranka dla dzieci wysyłane na Twój e-mailSMS ze zniżkami do sklepów z zabawkamiZaproszenia do darmowych szkoleń online z nagrodamiUdział w społeczności Mam na forumDarmowy newsletter z poradami dla młodych mam i kobiet w ciążyBezpłatny e-magazyn Niebieskie PudełkoPodcasty tematyczne, infografiki oraz webinaria do pobraniaBezpłatne poradniki do pobrania w PDFKonkursy z nagrodamiUdział w Niebieskim Konkursie ZAREJESTRUJ SIĘ Forum: Wszystko o porodzie Ja do was z takim problemem… Jutro zacznę już 36 tydz ciąży, ale od 24 tyg biorę fenoterol i isoptin żeby wcześniej nie urodzić. Od pewnego jednak czasu zaczynają dręczyć mnie myśli czy rozpoznam początek porodu Nie mam oczywiście na myśli regularnych skurczy co 8 czy 5 min czy odejścia wód płodowych bo to jest oczywiste ale są przecież takie objawy, które przepowiadają nadchodzący poród tylko nie wszyscy wiedzą, że to właśnie one. I dlatego mam prośbę napiszcie jakie jeszcze samopoczucie jest zwiastunem nadchodzącego porodu……. Pamiętam, jedna z dziewczyn, chyba Biedronka, pisała, że wydawało jej się, że czymś się zatruła a to był właśnie początek porodu….. co jeszcze? rrenya & donum Dei